A więc stało się. W końcu, po tym jak cena za X-T3 dość mocno spadła, zdecydowałem się na zakup tego korpusu. Dlaczego?
Jak zapewne wiecie, do tej pory robiłem zdjęcia X-T20 i bardzo mi się ten aparat podobał. Jednakże, z biegiem czasu zauważałem kilka rzeczy, które niespecjalnie mi się w nim podobały. Niektóre zauważyłem po zakupie, inne znane mi były jeszcze przed zakupem, jednakże były one w miarę akceptowalne.

Rzeczy, które były dość irytujące, to:
- trochę zbyt mały korpus
- nieporęczny uchwyt
- brak uszczelnień
- brak rolki ISO
- brak możliwości odchylania ekranu w pionie
- synchro z lampą tylko 1/180s
- brak dwóch slotów na kartę
Jak widzicie, większość z tych rzeczy to kwestia segmentu, w którym znajdował się X-T20. Przechodząc z Pentaksa K-3II przyzwyczajony byłem do pewnego poziomu ergonomii, którego w X-T20 jednak brakowało… Oczywiście, priorytetem wtedy była wielkość i waga puszki, natomiast X-T3 ma mniej-więcej podobną wagę i wymiary do X-T20 (jeśli nie podłączy się do niego gripa).

Dlaczego więc nie kupiłem X-T3 od razu? Cena. Na początku 2019 roku X-T3 nadal było nowością (premierę miał 6 września 2018 roku) i cena dochodziła do obecnej ceny X-T4, co wg mnie jest zdecydowanie zbyt dużą kwotą. Jednakże dzisiaj, w listopadzie 2020, cena X-T3 poszybowała drastycznie w dół i grzechem było nie pochylić się nad kwestią zakupu tego aparatu.
X-T3 ma wszystko to, czego mi brakowało w X-T20. Uszczelnienia są, korpus jest większy i poręczniejszy. Rolka ISO jest. Dwie karty pamięci pozwalają na zapisanie albo kopii RAWów na drugiej karcie, albo JPGów z puszki. No i puszka nadal jest poręczna, niewielka i idealnie nadaje się do podróży (kiedy sytuacja z COVID-19 się unormuje). Jednym słowem X-T3 posiada wszystko, czego brakowało mi w X-T20.

Ponadto, dzięki najnowszej aktualizacji firmware’u, w X-T3 poprawiło się sporo rzeczy i korpus ma już większość ulepszeń znanych z X-T4. Lepszy i szybszy AF, lepsze rozpoznawanie twarzy, lepszy AF tracking. Niebawem będę mógł to przetestować z Viltrox lub Tokina 23/1.4.
