Jestem wielkim miłośnikiem Opery Wrocławskiej. Wraz z Żona często chodzimy na wystawiane tam balety. Widzieliśmy już ich pewnie z 10, jeśli nie więcej. Tym samym, gdy dowiedzieliśmy się, że jest możliwość zwiedzenia Opery z przewodnikiem, wchodząc na scenę i za kulisy budynku, nie czekaliśmy i szybko zarezerwowaliśmy zwiedzanie.
Zapraszam do oglądania zdjęć, na których możecie zobaczyć Operę Wrocławską „od kuchni”.
Rzym. Stolica Włoch i miasto nazywane Wiecznym Miastem. Piękne architektonicznie, zarówno w dzień i w nocy.
Watykan. Stolica apostolska, najmniejsze państwo świata, część Rzymu i chyba największa atrakcja tego miasta. Państwo w państwie.
Na lądową część Grecji polecieliśmy po raz pierwszy. Zwykle lataliśmy na wyspy, bliższe lub dalsze, ale zawsze jednak wyspy. Tym razem, z uwagi na różne zawirowania przed wakacjami, jak również chcąc zobaczyć jak lądowa część Grecji prezentuje się w porównaniu do wyspiarskiej części, wybraliśmy Attykę wraz z jej największym miastem – Atenami.
Piękne, malownicze tereny. Piękna pogoda. Ciepło, ale nie za gorąco. Takie oto warunki pogodowe i terenowe czekały na początku września. Zapraszam do zapoznania się z trasą przejścia oraz ze zdjęciami z tej wycieczki.
Kos. Mała, grecka wyspa położona bardzo blisko Turcji (mając pecha telefon może nawet przełączyć się na turecką sieć i naliczać nam nieświadomie opłaty za internet!). Gorąca (prawie tak samo jak Rodos) i spokojna. W czerwcu odwiedzona przez 70 000 Niemców jednocześnie. Bezchmurna, słoneczna, upalna. W tym wpisie zapraszam do zapoznania się z mojego wyjazdu na kolejną grecką wyspę jaką jest Kos.
Pewnie zdarzało się Wam zastanawiać, gdzie spędzić majówkę, gdy pogoda dopisuje i nie chce się Wam siedzieć w domu albo kolejny raz urządzać po prostu grilla siedząc nad znanym jeziorem. Jeśli tak, to może ten wpis zachęci Was do spróbowania czegoś nowego, mianowicie odwiedzenia Bastei (Saksonia Szwajcarska) oraz Pravcickiej brany (Czeska Szwajcaria).
Na świecie są dwa kraje, które moją Żonę i mnie, będą ciągnąć po wsze czasy: Grecja i Włochy. Oba wspaniałe, oba ze świetnym klimatem. Mimo, że Grecję jednak lubię i cenię bardziej (ze względu na styl życia i scenerie), to Włochy uwielbiam również. Tak samo jak i pizzę, którą wprost ubóstwiam. A skoro ubóstwiam pizzę, to musieliśmy kiedyś polecieć na wycieczkę do stolicy pizzy – Neapolu.
Minorka. Mniejsza siostra Majorki, która znana jest dość dobrze Włochom i Francuzom, a Polacy zwykle nie wiedzą o istnieniu takiej wyspy. Minorka wchodzi w skład Balearów, czyli hiszpańskich wysp składających się z Majorki, Ibizy i Minorki. I w te wakacje postanowiliśmy polecieć na tę wyspę, zdradzając pierwszy raz od wielu lat, Grecję. Czy dobrze na tym wyszliśmy?
Zdjęcia nocne to zawsze wyzwanie. Trzeba się przemóc i zamiast spać w cieplutkim łóżeczku to iść w jakieś miejsce w ciemności, a pogoda też często płata figle (ma być bezwietrznie, a piździ jak w kieleckiem). Jednakże, końcowy efekt jest (przy niewielkiej ilości szczęścia), zazwyczaj zadowalający na tyle, że za każdym razem mając szansę wyjazdu na zdjęcia nocne, z szansy tej staram się skorzystać.
Jakiś czas temu nawiązałem współpracę z fundacją charytatywną o nazwie NEKO. Fundacja NEKO zajmuje się pomocą kotom. Znajduje albo bierze do domów tymczasowych znalezione koty. A ja, od czasu do czasu, jestem poproszony o to, abym im zrobił zdjęcia, które potem zostaną wykorzystane w ogłoszeniach adopcyjnych.
