Wejście na Sokoliki chodziło już za mną od dłuższego czasu. Albo nie było z kim, albo pogoda nie dopisywała, albo lenistwo brało górę – przez dłuższy czas wyjazd na wschód Słońca na Sokolikach nie udawał się. Aż do teraz. I mimo, że warunki nie były idealne (nie widziałem słynnych „laserów”), to i tak było świetnie.
Wschód Słońca w Rudawach Janowickich, gdzie Sokoliki są zlokalizowane, zaczynał się o 5:40 rano. O 4:40 zaczynała się już niebieska godzina, więc żeby być na czas, trzeba było wstać o 3:00 rano. O 4:00 wraz z Żoną odebraliśmy naszego kompana podróży, Marcina, i pojechaliśmy na Sokoliki.
Z parkingu trasa zajmowała ok. 45 minut. Jest ona dość prosta i każdy powinien sobie z nią poradzić. Już po przejściu jakiś 60-70% trasy, wchodząc na górę, widać było, że widoki będą piękne – zza drzew widać było chmury otulające pobliskie miejscowości. Gdy doszliśmy na szczyt, Sokolik Wielki, naszym oczom ukazała się przepiękna panorama Rudaw Janowickich skąpanych w chmurach oraz mgle.
Niebieska godzina
























Wschód Słońca widziany z Sokolików




















BONUS: Wschód Słońca spod gór




